Nawykowe skręcenia stawu skokowego zaczynają się od pojedynczego urazu, które zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnych.
Najczęściej stosowanymi postępowaniami po skręceniu wciąż są stabilizacja przez unieruchomienie lub zastosowanie zasady PRICE. Przez lata protokoły się zmieniały. Wiemy, że przynoszą efekty, działając na więzadła i mięśnie. Jednak gdzie w tym wszystkim znajduje się mózg? Podczas urazu oprócz naderwań włókien mięśniowych, stanów zapalnych czy obrzęku dochodzi również do wysyłania impulsów drogą układu nerwowego. Trafiają one do mózgu, który steruje całym ciałem na poziomie świadomym oraz podświadomym. W niedługim czasie po kontuzji warto pomyśleć przyszłościowo. To znaczy zacząć pracować z układem nerwowym likwidując wciąż dający o sobie znać impuls po urazie. Pomimo wygojenia tkanek sygnał wciąż jest wysyłany do mózgu, informując o już nieaktualnym stanie stawu skokowego. Tym samym przyczynia się do kolejnego incydentu.
Innymi słowy. Staw skokowy po skręceniu wciąż rozpamiętuje to tragiczne wydarzenie i nie chce zapomnieć. Naszym zadaniem jest pomóc mu pozbyć się tej traumy. Po to, aby nie doszło do kolejnej, a on mógł bez obaw wykonywać swoją pracę.
Jeśli skręciłeś/aś kiedyś staw skokowy i WIESZ, że nie do końca został wygojony, a nie chcesz „powtórki z rozrywki” zapraszam na wizytę. Sprawdzimy, czy Twój staw skokowy wciąż ma na Ciebie wpływ!
Pozdrawiam, Jakub Koszyk