Mam zerwanego ACL – czy poddać się operacji?

Czym właściwie jest ACL?

Mam zerwanego ACL – czy poddać się operacji?

Porozmawiajmy o tym nieszczęsnym więzadle krzyżowym przednim (ACL). Nieszczęsnym, ponieważ jest to drugie najczęściej uszkadzające się więzadło w stawie kolanowym, a także najczęstsza przyczyna zabiegów operacyjnych związanych z niestabilnością tego stawu.

ACL jest istotną strukturą w stawie kolanowym, ponieważ:
-stabilizuje kolano w trzech płaszczyznach
-spełnia funkcje proprioceptywną, tzw. czucia głębokiego, dzięki któremu odbieramy informacje o położeniu i ruchu ciała w przestrzeni
-odpowiada za zmianę z ruchu na powierzchniach stawowych (z toczenia na ślizg)

Do uszkodzenia ACL dochodzi na skutek urazu, najczęściej skręcenia kolana do wewnątrz przy jego lekkim zgięciu. Drugim mechanizmem jest mocny przeprost w stawie kolanowym, np. u piłkarzy, kiedy jeden z nich ma wyprostowane kolano, a drugi wjedzie mu w nie butem od przodu. Uszkodzeniom ACL bardzo często towarzyszy uszkodzenie łąkotki przyśrodkowej, ale temat łąkotek poruszę w osobnych wpisach.

Uszkodzenia ACL dzielimy na trzy stopnie:
I – lekki, mała ilość uszkodzonych włókien;
II – średni, znaczna część uszkodzonych włókien;
III – ciężki, całkowite przerwanie włókien/oderwanie więzadła od przyczepów;

Uszkodzenie ACL objawia się bólem, obrzękiem, ograniczeniem ruchomości kolana i bardzo często odczuciem niestabilności, kolano „ucieka” podczas chodu.

Co jeśli mój ACL jest uszkodzony?

Mam zerwanego ACL – czy poddać się operacji?

No dobra, a co jeśli jesteś „szczęśliwcem”, który doznał takiego urazu? Czy każdy stopień leczy się tak samo? Jakie są opcje leczenia? Czy operacja to konieczność? Czy bez więzadła można żyć?

No to jak? Trzeba operować po urazie, czy można ćwiczyć i wszystko będzie cacy? Odpowiedź jest prosta. To zależy. Wszystko zależy od stanu funkcjonalnego pacjenta i wyniku badania obrazowego (tylko i wyłącznie rezonans magnetyczny), po którym ocenia się stopień uszkodzenia więzadła i ewentualne uszkodzenia współistniejące.
Jeśli mamy do czynienia z urazem I stopnia, a kolano zachowuje swoją stabilność i w trakcie urazu nie doszło do uszkodzenia innych struktur np. łąkotki przyśrodkowej, to nawet nie myślimy o operacji. Tkanki muszą się zagoić, a Ty musisz odbudować utraconą siłę mięśniową, stabilizację i kontrolę.

Uszkodzenie II stopnia to już większy problem. W tym wypadku często więzadło okazuje się na tyle niewydolne, że nie spełnia swojej funkcji, a pacjent odczuwa niestabilność stawu kolanowego. W uszkodzeniu III stopnia, czyli całkowitym zerwaniu więzadła występowanie niestabilności jest już bardzo wysoce prawdopodobne.

Czy zawsze występuje niestabilność kolana?

Mam zerwanego ACL – czy poddać się operacji?

Nie. Ja jestem tego przykładem. Chociaż zerwałem większość włókien ACL, to po wygojeniu się stanu zapalnego kolano zachowało swoją funkcję podczas normalnych, codziennych czynności. Co to oznacza? To, że jeśli nie jesteś sportowcem, lub możesz zrezygnować ze sportu wysokiego ryzyka (tam, gdzie występują ruchy skrętne jak narty, piłka nożna, koszykówka) możesz podjąć próbę zachowania stabilności kolana za pomocą siły i kontroli mięśniowej.

Musisz mieć jednak na uwadze fakt, że po zakończonej rehabilitacji, kiedy Twoje ciało będzie się starzeć, a Ty przestaniesz stymulować mięśnie odpowiednimi ćwiczeniami, niestabilność może się pojawić. Może to skutkować wystąpieniem w przyszłości kolejnego urazu i uszkodzenia innych struktur. Niemniej, jest to jednak zawsze jakieś wyjście, jeśli kategorycznie nie chcesz, bądź na tę chwilę nie możesz poddać się operacji.

Jeśli jednak odczuwasz uporczywą niestabilność bądź tak jak ja nie chcesz rezygnować z możliwości uprawiania bardziej ryzykownych dla kolana aktywności, to trzeba wziąć pod uwagę rekonstrukcję więzadła krzyżowego przedniego.

Jak ćwiczyć po urazie ACL?

Mam zerwanego ACL – czy poddać się operacji?

Jak ćwiczyć po urazie więzadła, jeśli podejmujemy się leczenia zachowawczego, a jak kiedy jesteśmy po operacji? Odpowiedź jest jedna. TYLKO POD OKIEM DOŚWIADCZONEGO FIZJOTERAPEUTY.

Zapomnij o wszystkich pierdołach jak lasery, pola magnetyczne i inne zabawki. Niestety na NFZ dostaniesz 10 dni zabiegowych, podczas których będziesz marnował czas na nieistotne zabiegi, a na ćwiczenia poświęcisz 15 minut. To tak nie działa.

Jeśli naprawdę chcesz uniknąć operacji albo jesteś po operacji i chcesz doprowadzić swojego kolano to stanu wysokiej funkcjonalności i jak najbezpieczniej wrócić do sportu, to nie ma innej opcji…musisz tyrać.

Tak, musisz ciężko pracować, regularnie ćwicząc pod okiem fizjoterapeuty, który będzie modyfikował ćwiczenia w zależności od Twojego progresu. Fizjoterapeuta będzie również wspomagał proces Twojego powrotu do zdrowia, poprawiając elastyczność i odżywienie tkanek za pomocą terapii manualnej. Jednak zdecydowana większość pracy w rehabilitacji pourazowej/pooperacyjnej, to praca wykonana przez pacjenta poza gabinetem. Ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia.

Trzeba zaznaczyć, że rehabilitacja pourazowa/pooperacyjna to proces długotrwały. Dlatego bez sensu jest przychodzić dzień po dniu, jak w NFZ i po 10 dniach uznać sprawę za zamkniętą.
W pierwszych tygodniach od urazu/operacji faktycznie lepiej jest przychodzić 2 razy w tygodniu, następnie częstotliwość zmniejsza się do 1 wizyty w tygodniu, a w kolejnych miesiącach można ograniczyć wizyty do jednej na dwa tygodnie. Przyjmuje się, że prawidłowo przeprowadzona rehabilitacja pooperacyjna powinna trwać minimum 9 miesięcy, zanim wróci się do uprawiania sportu.

Mam nadzieję, że wiedza z tego postu nigdy nie przyda Ci się w Twoim życiu.

Pamiętaj, że lepiej jest zapobiegać, niż leczyć. Urazów można uniknąć poprzez znajomość swoich słabych punktów w narządzie ruchu.

Jeśli uprawiasz sport i chcesz wyeliminować ryzyko urazu, to zapraszam do gabinetu. Jeśli zaś doznałeś urazu lub jesteś po operacji, to tutaj już nie ma wyjścia – musimy się zobaczyć.

Wyszukaj na blogu

Autorzy: