Kiedy i po co klient przychodzi do terapeuty… a kiedy mógłby?
Towarzyszenie klientowi w radzeniu sobie z przeciwnościami jest niezwykłym przywilejem i zaszczytem dla terapeuty. W terapii zachodzi niezwykła relacja oparta o zaufanie, odwagę i całkowitą akceptację, która sama w sobie ma bardzo duży wspierający walor. Klienci niejednokrotnie na terapii odtwarzają (świadomie bądź podświadomie) kłopoty międzyludzkie, których doświadczają w realnym życiu. Akceptujący terapeuta może pomóc swoim klientom „zamodelować” nowe strategie postępowania bezpiecznych relacji. Innymi słowy, klienci często „uczą się” nowych sposobów „bycia w relacjach” na podstawie relacji terapeutycznej.
Co dzieje się w terapii?
Uniwersalność nurtu Terapii Skoncentrowanej Na Rozwiązaniach (TSR) polega na tym, że pozwala on na wsparcie klienta niemal we wszystkich trudnościach (i diagnozach), jakie są jego udziałem. TSR nie zakłada, że ktokolwiek jest popsuty, w związku z tym nikogo nie trzeba naprawiać (a co za tym idzie, nie ma pacjentów, tylko klienci). Terapeuta daje się zaprosić w podróż po życiu klienta, ale jego szczególną rolą jest spoglądanie na to życie „okiem zasobów”. Szukanie tego, co już działa, kiedy jest choć trochę lepiej i jakie zasoby może klient spożytkować, żeby zbliżyć się do swojego celu.
Co się nie dzieje w terapii?
Jako że terapia polega na odnajdywaniu tego, co działa, to bezużyteczne wydaje się koncentrowanie się na psychopatologii, czyli formalnych diagnozach. Diagnozy służą do tego, aby specjaliści od zdrowia psychicznego mogli ze sobą rozmawiać i wymieniać się doświadczeniami. W ujęciu TSR są jednak bezużyteczne w gabinecie. Ważne jest to, co klient przeżywa i jakie ma nadzieje w związku z symptomami, których doświadcza. Tym bardziej że diagnozy często współwystępują, a granice między nimi są zatarte. W terapii nie doświadczysz też oceny terapeuty, bo akceptacja jest nierozerwalną cechą relacji terapeutycznej.
Czy trzeba się przygotować na wizytę u terapeuty?
Nie! Wystarczy przyjść i powiedzieć: „Dzień dobry, nie czuję równowagi”. TSR jest nurtem dyrektywnym, co oznacza, że terapeuta nie odpowiada za rozwiązania, ale odpowiada za poszczególne kroki rozmowy i cały proces.
Kiedy zgłosić się do terapeuty?
Do terapeuty zgłaszamy się z reguły bardzo późno! Według Rabkina (1977) klienci przychodzą do terapii, gdy zostaną spełnione 3 warunki:
- Problem stał się nie do zniesienia.
- Nie mają nadziei na samodzielne przeprowadzenie zmian.
- Mają nadzieję, że pomoc terapeuty może pomóc, choć nie wiedzą jeszcze, na czym ona mogłaby polegać.
A mogłoby być inaczej. Ze zdrowiem psychicznym i samopoczuciem jest tak jak z innymi aspektami zdrowia, więc działa tu też zasada: „lepiej zapobiegać niż leczyć”. Często zachęcam do zadawania sobie takich pytań:
- „Co jeszcze musi się stać, żebyś już zdecydował się sobie pomóc?”,
- „Czy musi się pogorszyć?”,
- „Jeśli tak, to do jakiego stopnia musi się pogorszyć?”.
Terapia ma też aspekt rozwojowy. Coraz więcej ludzi decyduje się na podjęcie terapii, pomimo że nie odczuwa wyraźnych symptomów psychicznych. Terapia pozwala zwiększyć szanse na osiąganie życiowych celów, wpływa na jakość relacji, daje narzędzia do radzenia sobie w trudnych chwilach.
Podsumowanie
Podsumowując, jest wiele powodów, dla których ludzie korzystają z terapii i wiele momentów, kiedy się na nią decydują. My zachęcamy tylko, żeby było to wcześniej niż później. Wówczas terapia często trwa krócej i jest łatwiejsza.
Trzymamy kciuki i powodzenia!